W roli głównej Robert Downer Jr. jako ekscentryczny milioner i wynalazca Anthony Stark, film rozpoczyna się, gdy bohater udaje się na premierę nowej broni. Podczas tej podróży zostaje porwany przez organizację terrorystyczną zainteresowaną jego bronią i próbują zmusić go do zbudowania ich najnowszego pocisku.
Aby uciec, udaje, że buduje broń, o której mowa, ale w rzeczywistości buduje metalowy kombinezon, aby odzyskać wolność. Podczas ucieczki odkrywa, że jego broń jest dostarczana tej organizacji. Widzi, jaką rolę odgrywają jego wynalazki i postanawia zmienić kierunek firmy po powrocie. Zamiast produkować broń, koncentruje się na wytwarzaniu czystszej energii.
Jednak wróg nie poddaje się tak łatwo i Tony wkrótce odkrywa, że cała sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana, niż początkowo sądził, a nawet jego najbliżsi współpracownicy nie są tak godni zaufania, jak mu się wydawało. Nie pozostało mu więc nic innego, jak stworzyć nową zbroję przy użyciu najnowszej technologii, aby podjąć z nim walkę.
Na wstępie należy podkreślić zalety filmu. Przede wszystkim doskonałą grę aktorską, zwłaszcza Roberta Downeya Jr, który idealnie pasuje do tej roli.
Po drugie, ścieżka dźwiękowa, która doskonale uzupełnia każdą scenę. A jakie to są sceny. W szczególności walki są dobrze zainscenizowane, a choreografia jest na najwyższym poziomie. Zwłaszcza finałowa walka to uczta dla oczu.
Oczywiście, jak pokazuje przykład DC Universe, to nie wystarczy do stworzenia silnej serii. Trzeba dodać coś więcej. Tym czymś jest człowieczeństwo i humor. Tony nie jest przedstawiany jako niezwyciężony bohater, ale jako człowiek, który nie jest doskonały i ma wady i osobiste demony. Jednocześnie jest zabawny i czarujący, a my, widzowie, lubimy go z tego powodu.
Bez wahania przyznaję filmowi ocenę 10 na 10, nie tylko za sam film, ale także za to, co oznacza on dla przyszłości kina. To był początek, początek czegoś nowego. I chyba każdy zna legendarną już kwestię: „Jestem Iron Manem”.